Po wizycie dziewczynki ze swoją babcią chodziłam po domu
ze smętną miną na twarzy. Siedząc wygodnie na skórzanej sofie w salonie
wpatrzona w ekran telewizora, wciąż myślałam o małej Ninie. Nie wiadomo czemu w
jej brązowych oczkach widziałam samą siebie w wieku 7 lat w dniu, w którym
zginęła moja mama. Upiłam łyk herbaty, po czym kątem oka zauważyłam jak obok w
fotelu usiadła ciocia Beatrice. Kobieta chwyciła za swój ulubiony miesięcznik,
po czym zerknęła na mnie i uśmiechnęła się delikatnie.
- Coś widzę humor ci dziś nie dopisuje. Stało się coś? –
spytała, otwierając magazyn na którejś ze stron.
- Nie, nie.. Jakoś tak.. – odparłam beznamiętnie,
odstawiając kubek z gorącym napojem na szklany stolik.
- Na pewno? Asteya, widzę, że coś cie gryzie. Wiesz
dobrze, że mnie nie oszukasz. Prawda? – westchnęła cicho, odkładając brukowiec
na drugi fotel, który stał tuż obok niej i spojrzała na mnie.
- Chodzi o Ninę, tą malutką dziewczynkę.. – westchnęłam
cicho, na co ciotka jedynie uniosła delikatnie ku górze lewą brew.
- Coś się stało? – spytała.
- Nie.. Znaczy.. Wywnioskowałam z jej zdań, że jej tato
nie zajmuje się nią… Nie chcę go oceniać, bo go nie znam, ale wydaje mi się, że
ma ją.. gdzieś.. – powiedziałam, spoglądając na porcelanowy kubek. Ciocia cicho
westchnęła i przetarła zmęczoną twarz dłońmi.
- Nie powinnam ci o tym mówić, ale.. też nie jestem z
tego faktu zadowolona, zwłaszcza kiedy widziałam, jak Teresa była bardziej
zajęta pracą niż tobą. Mama Niny zmarła kilka dni po jej narodzinach, miała
tętniaka mózgu, o którym nikt nie wiedział. Syn Simone, ojciec Niny, został z
nią po prostu sam. Przez pierwsze dwa lata był przykładnym ojcem, ale
postanowił wrócić do pracy, która wiąże się z częstą nieobecnością w domu..
Simone oczywiście zaproponowała mu pomoc, że może w tym czasie zająć się
wnuczką, ale zaczął imprezować.. uganiać się za młodszymi dziewczynami.. Co tu
więcej mówić.. Tylko proszę cię Asteya.. Nie mów nikomu o tym, nie chciałabym,
aby Simone dowiedziała się, że powiedziałam o tym problemie tobie. – spojrzała
na mnie ciemnymi tęczówkami, po czym wróciła do czytania swojego ulubionego
magazynu.
- No jasne ciociu.-przytaknęłam delikatnie głową,
chwytając za kolorowe naczynie z herbatą i upiłam jej łyk. Pomimo opowiedzianej
przez ciocię krótkiej historii o ojcu Niny, nie mogłam nadal wyzbyć się myśli o
tej małej bezbronnej dziewczynce, która nigdy nie miała szansy na poznanie
swojej mamy. Wciąż miałam w głowie tysiące pytań co do niej i jej ojca, ale
niestety na każde pytanie nie uzyskałam ani jednej odpowiedzi. Z kieszeni
czarnych dresowych spodni wyjęłam swój telefon, z którego chciałam wyczytać
godzinę.
15:39… Cholera,
miałam iść do miasta.
Dopiłam do końca herbatę, po czym odniosłam pusty kubek
do kuchni i odstawiłam go do zlewu. Szybkimi krokami ruszyłam na górę w stronę
swojego pokoju, w którym na szybkości przebrałam się w ciemne rurki i szarą
koszulkę. Chwyciłam za swoją torbę z logo zespołu Thirty Seconds To Mars,
przerzuciłam ją przez ramię i zeszłam na dół, poprawiając swoje miedziane
czerwone włosy.
- Ciociu, wychodzę na miasto zrobić zakupy. – krzyknęłam
z korytarzyka, zakładając na nogi czarne trampki.
- Dobrze! Tylko nie zapomnij kupić prezentu dla cioci
Lisy! – krzyknęła z salonu, przeglądając zdjęcia gwiazd w gazecie. Chwyciłam za
klucze i po chwili wyszłam z domu, kierując się w stronę centrum miasta.
§
Wysoka, szczupła brunetka rozglądała się po hotelowym
apartamencie, w którym miała nocować ze swoim „chłopakiem”.. „Chłopakiem”, bo
oficjalnie nie byli razem. Żadne z nich nie zaproponowało jeszcze drugiej
osobie związku, tylko dlaczego? Może nie chcieli, albo według siebie byli razem
i stwierdzili, że nie muszą się już pytać o „chodzenie” ze sobą, bo byłoby to
zbyt dziecinne? Powoli podeszła do okna, które było zasłonięte kremową długą
zasłoną, po czym delikatnie odchyliła materiał, by przyjrzeć się panoramie
słonecznego Berlina.
- Cudowny widok.. – uśmiechnęła się delikatnie, czując
jak dłonie bruneta obejmują jej wąską talię, a jego usta muskają cienką skórę
jej szyi.
- Wiedziałem, że ci się tu spodoba. – wyszeptał wprost do
jej ucha swoje słowa, po czym delikatnie przygryzł płatek jej ucha. Dziewczyna
zaśmiała się cicho i odwróciła się, stając z nim twarzą w twarz, by móc po raz
kolejny tego dnia spojrzeć w jego czekoladowe oczy. Nie wiedząc czemu, w jego objęciach czuła się
najbezpieczniej; był dla niej niczym tarcza, chroniąca ją przed wszystkimi; był
dla niej najlepszym przyjacielem, z którym mogła się śmiać, rozmawiać o
wszystkich swoich problemach; był dla niej kochankiem, z którym mogła kochać
się każdej nocy, który sprawiał, że czuła się prawdziwą kobietą… Nie
nastolatką.. KOBIETĄ. Musnęła czule
jego malinowe wargi, zarzucając mu na szyję swoje drobne dłonie, po czym oparła
swoje czoło o jego i przymknęła delikatnie oczy.
- Nie wiedziałam, że po dwóch tygodniach znajomości,
można być z kimś tak blisko.. – uśmiechnęła się delikatnie, wdychając unoszący
się zapach jego drogich perfum, na co chłopak delikatnie ucałował czubek nosa
brunetki.
- Nie wiedziałem, że można w kimś się tak bardzo zakochać
w ciągu dwóch tygodni. – zaśmiał się, po czym spojrzał się na dziewczynę. – To
jak z tym spacerem? – uniósł delikatnie lewą brew ku górze z delikatnym
uśmiechem.
- Daj mi chwilkę, tylko się przebiorę. – brunetka wyrwała
się z objęć swojego mężczyzny, po czym ruszyła do ich wspólnego pokoju by
przebrać się w czyste ubrania.
W tym samym czasie brunet westchnął cicho, wyjmując z
kieszeni spodni swojego iPhona i spojrzał się na wyświetlacz telefonu, na
którym widniało zdjęcie małej dziewczynki. Miał córkę.. Ale to ukrywał.. Nikt o
tym nie wiedział, prócz jego rodziny i bliskich mu przyjaciół. Będąc jeszcze
sławnym gitarzystą, starał się chronić prywatność swojej małej dziewczynki.
Robił wszystko, by media nie dowiedziały się o jej istnieniu. Jednak była jedna
osoba, która powinna o tym wiedzieć, tylko nie wiedział jak jej o tym
powiedzieć..
Wiesz co, muszę ci
coś wyznać.. Mam czteroletnią córkę, która ma na imię Nina.. Może zostaniesz
jej mamą?
-Kaulitz, jesteś
idiotą…
- Wiem..
-Zachowujesz się
jak dupek.
-Wiem..
-A czego nie wiesz?
-Jak być dobrym
ojcem…
Usiadł na kremowej skórzanej sofie i przetarł bezsilnie
swoją twarz. Tak bardzo kochał swoją mała księżniczkę, ale nie potrafił był dla
niej ojcem. Tak bardzo się starał przez pierwsze dwa lata jej życia być
przykładnym ojcem, który jako samotny rodzic, chciał ją sam wychować, bez
niczyjej pomocy.. Jednak się poddał. Nie poradził sobie z tym fantem. Kobieta, którą
kochał całym sercem, która wydała na świat owoc ich miłości, trzy dni po
porodzie zostawiła jego i ich córeczkę. Po jej śmierci był całkowicie załamany,
przez pierwszy miesiąc nie potrafił spojrzeć na dziecko. Za bardzo mu ją
przypominała… Miała jej oczy, nos i usta.. Mimo tego musiał przeciwstawić się
temu i zająć się malutkim dzieciątkiem. Jednak obiecał sobie, że kiedyś jego
córka będzie miała pełną rodzinę; mamę, tatę, rodzeństwo..
- Już jestem gotowa. – z jego przemyśleń wyrwał głos
brunetki, która ukazała mu się przed oczyma, ubrana w zwiewną zieloną sukienkę.
Ponieważ, iż zbliżała się jesień, temperatura na zewnątrz dochodziła nawet do
25 stopni, co bardzo sprzyjało dla ludzi, którzy chcieli wybrać się na
wieczorny spacer.
- Wyglądasz cudownie.. – uśmiechnął się, przyglądając się
dziewczynie od stóp do głów. Po chwili wstał z sofy i podszedł do niej,
muskając czule jej soczyste wargi. – To jak, idziemy? – spytał, na co brunetka
przytaknęła z delikatnym uśmiechem.
***
Aww.. Jak widać coś z wymusiłam od swoich szarych komórek. Tak poza tym od poniedziałku powrót do szkoły.. i miesiąc bez nauczycielki od matmy. Tyle wygrać. <3.
Czytając wszystko po kolei chciało mi się płakać, a jak doszłam do momentu w którym Tom mówi, że Nina jest jego córką łzy same poleciały. Biedny Tom, tak mi go szkoda. Oby udało im się. Trzyma kciuki. Dzisiaj pierwszy raz weszłam na bloga i przeczytałam wszystko dokładnie od początku i tak się zastanawiam o kim będziesz pisać więcej. Bo jak na razie Tom wygrywa, z długością faktów o nim.Mam nadzieję że historia Asteyi będzie przebiegać dobrze, ogólnie bardzo współczuję jej i jak Ninie przeżyć. Wiem co to znaczy stracić kogoś ważnego, ale nie ważne. nie jestem tu po to by się użalać nad sobą. Więc wracając do tematu : Bardzo mnie zaszokowałaś tą różnicą wiekową ... rozumie 4,5 lat, ale 8? Ciekawie ciekawie ( Podsumowuje wszystkie odcinki tutaj). Bardzo mi się podobało. Więc będę zaglądać z każdym kolejnym odcinkiem :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny na kolejne idealne odcinki :))
Pozdrawiam :*
P.S : Była bym wdzięczna jak byś podała tytuły pierwszej i ostatniej piosenki z playlisty :) Była bym ogromnie wdzięczna :*
Dziękuję za miłe słowa ;-)
OdpowiedzUsuńAvril Lavigne - Falling Fast a ostatni to bodajże Rihanna - What now.
Jeju, kocham wątek z Tomem. Właściwie on był pierwszą osobą, o której pomyślałam, gdy dowiedziałam się, że to jeden z Kaulitzów jest ojcem małej Niny. I czyżby nowym nauczycielem muzyki miał być Bill? ;> Wiem, że to było wspomniane w poprzednim odcinku, ale miałam do nadrobienia xd
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej podoba mi się to opowiadanie. I cieszy mnie niezmiernie, że znalazło się tu również miejsce dla historii Toma ;) Czekam niecierpliwie na kolejny odcinek! Pozdrawiam ;*